Czym, kiedy i jak zarybiać?

logostowTytularne pytanie jest stare jak wędkarstwo, bo nie ma jednoznacznej odpowiedzi czym, kiedy i jak zarybiać? Właśnie trwa tegoroczny proces zarybienia łowiska Ślepowron i chyba warto przypomnieć i skupić na tym co robimy oraz co się dzieje i działo w tej materii na Ślepowronie, bo historia ma w tym kontekście duże znaczenie.

Zacznijmy od tego, że pierwsze zarybienia łowiska pod obecną nazwą Ślepowron datują się na początku lat 80-tych ubiegłego wieku czyli można napisać, że miały miejsce 40 lat temu. To ważne dla określenia wielkości ryb jakie mogą bytować teraz w naszej wodzie. Przyrost ryb ma swoje uwarunkowania. Jak szybko ryby rosną zależy od wielu czynników ale idąc mocno na skróty można je sprowadzić do dwóch czyli środowiska w jakim żyją oraz ilości, jakości i dostępności pokarmu. Warunki środowiskowe na Ślepowronie są takie jak na wielu innych żwirowniach czyli to nie jest środowisko naturalne tak rozwinięte pod względem fauny i flory jak np jeziora kształtujące się przez tysiące lat. Jeżeli jednak przyjmiemy, że Ślepowron zarybiany jest co najmniej od 40 lat to można wysnuć ciekawe wnioski. Otóż, w wielu specjalistycznych publikacjach można wyczytać jak szybko ryby przybierają na wadze.

I tak wylęg karpia, który pojawia się na świecie zwyczaj w maju (jak warunki pozwalają) wagę 1-2 kg w warunkach hodowlanych osiąga po 3 latach. Potem jest różnie ale tabele i opracowania pokazują, iż karp 10 kilowy to osobnik około 15-letni. 20 kilowy to już rząd czasowy 20-30 lat. Spore widełki w przyroście to efekt wspomnianych wyżej warunków bytowych. Są też wskazania, że karp 30-letni może ważyć 25 kg. To wiele mówi jeżeli przyjrzymy się jakie ryby były już złowione w Ślepowronie.

Największy złowiony amur ważył blisko 29 kg, karpie ponad 25 kg, sum długości 208 cm i wadze ponad 60 kg, tołpygi o wadze ok. 40 kg, jesiotry co prawda nieważone ale długości ok. 120 cm. Wielkości te mimo, że nieoficjalne potwierdzone są przez wiele osób będących świadkami pomiarów. Nie podajemy tych liczb oficjalnie tak jak wagi ryb nadsyłanych do galerii okazów, bowiem oficjalne wyniki możemy uzyskać tylko podczas zawodów, na których funkcjonują komisje sędziowskie.

Biorąc zatem pod uwagę przytoczone wyżej dane oraz czas od kiedy Ślepowron jest zarybiany można domniemywać, że ryby w nim bytujące mogą być jeszcze większe. Mało prawdopodobnym jest, że wszystkie wyłowiono. Warto też zwrócić uwagę na fakt czym zarybiamy naszą wodę. Jedno z tegorocznych zarybień to były karpie o wadze 5-7 kg. W ubiegłym roku do wody powędrowały karpie o wadze ok. 8 kg a więc ich czas dojścia do rekordowych wag jest o wiele krótszy niż czytamy to w publikacjach zwłaszcza, że jako łowisko karpiowe mocno jest "zakarmiane" wysokobiałkowym pokarmem. Kilka lat temu do wody wpuściliśmy karpia o wadze 19 kg. 

Wpuszczanie tak dużych okazów wiąże się jednak z wieloma niewiadomymi. Po pierwsze dostępność, po drugie cena, po trzecie niepewność co do przeżycia przeprowadzki takiej ryby. Zacznijmy od prozaicznego dylematu jakim jest pytanie czy kupić kilka dużych czy tonę 5-7 kilogramowych ryb? Takie są, bowiem z grubsza relacje cenowe.

Osoby funkcyjne Stowarzyszenia zawsze nadzorują proces zarybieniowy. To jednak i tak za mało, bowiem możemy zobaczyć i nadzorować tylko końcowy moment załadunku i transportu na łowisko a jak ryba jest traktowana podczas odławiania ze stawów i przenoszenia do zbiorników do których mamy już dostęp nie jesteśmy w stanie stwierdzić. Przy zakupie dużej ryby jest to czynnik niezwykle istotny, ważący czasem czy rybie uda się zaaklimatyzować w nowym środowisku.

Reasumując nie zarybiamy Ślepowrona małymi rybami a woda już skrywa wielkie okazy i są na to dowody. Zarząd Stowarzyszenia stoi na stanowisku zbilansowanego zarybiania czyli także rybami dużymi. Dla jednych duży okaz to 8 kg a dla innych 15. Temat dużych ryb nie jest dla nas zamknięty. Muszą jednak być spełnione określone warunki, aby można było bez nadmiernego ryzyka je zakupić i aby poniesione na nie wydatki nie poszły na marne.

Na koniec dodam, że zarybianie najczęściej odbywa się jesienią po to, aby wpuszczona ryba miała do wiosny czas na aklimatyzację w nowym dla siebie  środowisku. My też tak robimy choć jeżeli nadarzy się okazja to zarybiamy o innych porach roku.

 

 

 

tdol